Cud nad Wisłą, czyli zwycięska Bitwa Warszawska była zasługą nie tylko geniuszu polskich strategów i dowódców wojskowych. W cieniu militarnego sukcesu stoją kryptologowie i radiotelegrafiści, którzy nie tylko przechwytywali meldunki przesyłane poprzez najwyższymi generałami Armii Czerwonej, ale i skutecznie je zakłócali. Z kolei, kryptologowie zdekodowali zebrane informacje, przez co wróg nie miał przed polską armią tajemnic. O nieco zapomnianej stronie polskiego zwycięstwa opowiadał w 105. rocznicę Bitwy Warszawskiej Dawid Hanrahan – matematyk z Politechniki Wrocławskiej.
Bitwa Warszawska rozegrała się pomiędzy 13 a 25 sierpnia 1920 roku. Jej decydujący moment przypadł na 15 sierpnia. Zwycięstwo nad bolszewikami z 1920 roku jest określane jako jedna z przełomowych bitew w historii świata. Faktycznie, Polacy, poprzez pokonanie Armii Czerwonej powstrzymali rozprzestrzenienie się czerwonej rewolucji na zachodnią część Europy.
Mówiąc o geniuszu strategicznym polskiej armii wymienia się nazwiska takie jak Józef Piłsudski czy Tadeusz Rozwadowski. Oni dowodzili wojskiem. Jednak w cieniu działań militarnych toczyły się też inne, takie, dzięki którym Wojsko Polskie mogło odnieść sukces na polu bitwy.
Były to działania kryptologów, matematyków i radiotelegrafistów. Ich działania prowadzone były w ramach pracy Biura Szyfrów, do którego w maju 1919 roku trafił por. Jan Kowalewski.
– Por. Jan Kowalewski był bardzo inteligentnym oficerem. Był on też oficerem w dawnej armii rosyjskiej w czasach zaborów. Znał język rosyjski, francuski, a także niemiecki. Był bardzo inteligentnym człowiekiem, zdolnym i energicznym, a przede wszystkim znał podstawy matematyki i kluczowej tu dziedziny – kombinatoryki – mówi Dawid Hanrahan, matematyk z Politechniki Wrocławskiej.
Kowalewski odegrał kluczową rolę w złamaniu rosyjskich szyfrów – to on odkrył zależności w ustawieniu cyfr w przejętych przez radiotelegrafistów meldunkach.
Dawid Hanrahan opowiada jak wyglądał moment odkrycia reguły.
Po tej nocy, gdy złamał szyfr, Kowalewski do współpracy zaprosił matematyków, którzy później dali podwaliny polskiej matematyce. Byli to Wacław Sierpiński, Stefan Mazurkiewicz i Stanisław Leśniewski. Efektem pracy zespołu stworzonego przez Jana Kowalewskiego było złamanie w latach 1919 – 1920 ponad 100 kluczy szyfrowych używanych przez Armię Czeroną.
Moment, który zaważył na wyniku Bitwy Warszawskiej miał miejsce 12 sierpnia 1920 roku.
– W tym momencie było już bardzo gorąco. Kryptolodzy starali się złamać kod najszybciej jak się da – opowiada Dawid Hanrahan.
Wiadomość, którą 12 sierpnia 1920 roku odkodował zespół polskich kryptologów dała polskiemu dowództwu wiedzę o dużej luce między frontem zachodnim Michaiła Tuchaczewskiego a frontem południowo-zachodnim, czyli ruchem wojsk Aleksandra Jegorowa. Luka pomiędzy tymi armiami umożliwiła zaplanowanie kontroli uderzenia z nad Wieprza, czyli tego kluczowego uderzenia, które zdecydowało o losach Bitwy Warszawskiej.
Oprócz genialnej pracy polskich kryptologów, ogromne zasługi w zwycięstwie położyli też radiotelegrafiści, którym udało się nawet przejąć meldunki przesyłane pomiędzy najwyższymi dowódcami Armii Czerwonej.
Oprócz przechwytywania meldunków radiotelegrafiści zakłócali też sygnały nadawane pomiędzy bolszewickimi radiostacjami.
– W 1920 roku rzeczywiście udało nam się znaleźć częstotliwość radiową głównej radiostacji Tuchaczewskiego. No i zdecydowaliśmy się, że jeżeli Tuchaczewski włączy radio, to nie chcielibyśmy, żeby słuchał swoich informacji. Chcielibyśmy, żeby słyszał szum albo jakieś informacje czy strzępki słów – opowiada matematyk.
W jaki sposób Polacy zakłócali sygnał?
Zakłócanie sygnału było dla bolszewików sygnałem, że Polacy odkryli na jakiej częstotliwości nadają swoje meldunki. Jednak, nie mogli nadać informacji o zmianie fal, ponieważ polscy radiotelegrafiści zakłócali sygnał.
Bitwa Warszawska to jedno z największych polskich zwycięstw, które nie po raz pierwszy zaważyło na losach świata. Jednak, oprócz tego, że był to ogromny sukces militarny, to było to też wielkie dokonanie polskiej kryptologii.
– To był początek naszej genialności w odkodowaniu. Faktycznie, sprawdzamy się w tym świetnie, dlatego powinniśmy pamiętać, powinniśmy o tym mówić i powinniśmy być z tego dumni. Mamy na tym polu ogromne dokonania – podkreśla Dawid Hanrahan.
W 2025 roku przypada 105. rocznica Cudu nad Wisłą.
Posłuchaj całej rozmowy!
