Od 23 stycznia trwa zbiórka popisów pod obywatelskim wnioskiem o referendum ws. odwołania prezydenta Jacka Sutryka. Organizatorzy inicjatywy zarzucają włodarzowi Wrocławia m.in. niedotrzymywanie obietnic wyborczych. Prezydent nazywa akcję „inicjatywą trzech zbuntowanych radnych”.
Temat referendum w sprawie odwołania Prezydenta Wrocławia nabiera tempa. Przez dwa tygodnie wolontariusze Obywatelskiego Komitetu Referendalnego SOS Wrocław zebrali ponad 12 tys. podpisów.
– To blisko jedna czwarta z wymaganych 50 tys. podpisów – komentuje Piotr Uhle, radny miejski z klubu „Naprawmy Przyszłość”, prezes SOS Wrocław.
Na kanwie rozmów z mieszkańcami i często pojawiających się głosów, powstał społeczny akt oskarżenia. Aktywiści symbolicznie zawiesili go na drzwiach ratusza.
Sylwia Samstyko, mieszkanka wrocławskich TBS-ów, tłumaczy dlaczego jest za referendum.
Prezydent Wrocławia nie odnosi się do przedstawionych zarzutów. Inicjatywę referendalną nazywa „inicjatywą trzech zbuntowanych radnych” – wyjaśnia Agata Dzikowska, dyrektor Wydziału Komunikacji Społecznej w Urzędzie Miasta Wrocławia.
Pomysłodawcami inicjatywy są radni Koalicji Obywatelskiej Piotr Uhle, Jakub Nowotarski i Jakub Janas, którzy odeszli z klubu KO i założyli własny pod nazwą „Naprawmy Przyszłość”. Termin na złożenie wniosku o przeprowadzenie referendum upływa 24 marca.
