30 kwietnia obchodzony będzie Dzień Sprzeciwu Wobec Bicia Dzieci. Z tej okazji warto zastanowić się, czy przemoc psychiczna nie jest równie krzywdząca, jak ta fizyczna. O tym mówi Karolina Pol, właścicielka firmy szkoleniowej EduKaPol Szkolenia, związana z edukacją od ponad 13 lat.
Kara wobec dziecka, np. zakaz spotkania z kolegami, zakaz uprawiania ulubionego sportu, wykluczenie dziecka z życia społecznego to nie przemoc fizyczna, jednak może być równie groźna. Kara obniża przede wszystkim poczucie własnej wartości dziecka, które uważa, że to ono jest złe, a nie jego zachowanie było niewłaściwe czy niestosowne.
Niestety w codziennej gonitwie wielu z nas posługuje się takimi metodami. Według danych Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę z 2022 r., ponad połowa Polaków (51 proc.), w ciągu 12 miesięcy poprzedzających badanie, była choć raz świadkiem sytuacji, w której osoba dorosłą krzyczała bądź obrażała dziecko.
Kara rodzi złość
– Kara to stosowany impulsywnie, arbitralny sposób dyscyplinowania. Przybiera zwykle formę ograniczenia wolności – np. zakaz wychodzenia na podwórko – bądź zakazu czegoś, co było dla dziecka przywilejem czy też przyjemnością jak np. brak treningów sportowych. Niestety kara bardzo często przynosi zupełnie odwrotne skutki od zamierzonych – mówi Karolina Pol, właścicielka firmy edukacyjnej EduKaPol Szkolenia.
– Kara często wzbudza w dzieciach złość i bunt, będące efektem poczucia niesprawiedliwości. Mamy wtedy do czynienia z tak zwaną spiralą nienawiści. Często słyszę od dzieci, z którymi prowadzę zajęcia, że gdy mają za karę iść do pokoju, to wykorzystują ten czas na obmyślanie planu zemsty. Z takiej spirali ciężko jest się samemu uwolnić, właśnie dlatego tak istotna jest rozmowa z dzieckiem oraz wsparcie go w nazywaniu i rozumieniu emocji, które przeżywa – dodaje.
Ważna jest rozmowa i słuchanie
Stosujący kary rodzice często zapominają, że wychowanie to proces, a jakościowe zmiany nie dzieją się w jeden dzień. Jego podstawą powinno być budowanie z dzieckiem relacji, pokazywanie i objaśnianie mu świata i jego emocji. Właśnie dlatego jednym z najważniejszych narzędzi wychowawczych jest rozmowa – dialog oparty na empatii, którego postawą jest traktowanie dziecka jako równorzędnego partnera i danie mu prawa do wyrażenia własnego zdania.
– Rozmowa jest narzędziem nieocenionym i jest narzędziem niedocenionym. Dorośli często uważają, że dziecko z racji wieku nie może pewnych spraw zrozumieć przez co w rozmowie narzucają mu swoją wolę, stawiając siebie na pozycji tego mądrzejszego. To przeciwieństwo konstruktywnego dialogu, ponieważ potraktowane w ten sposób dzieci czują niemoc, która często przeradza się w agresję bądź rezygnację – mówi Karolina Pol.
Wartościowa komunikacja powinna polegać na tym, by dać dziecku możliwość przedstawienia swojego punktu widzenia, tak, żebyśmy mogli wspólnie zrozumieć sytuację i odnaleźć odpowiednie rozwiązanie. – Taka rozmowa to również możliwość wypracowania z dzieckiem mechanizmów samoregulacji, które uczyłyby go identyfikować przyczyny własnych emocji, po to, aby stres nie działał na nie destrukcyjnie
– to umiejętności bardzo przydatne również w dorosłym życiu – dodaje ekspertka.
Źródło: mat. pras.