„Zostaliśmy wyklęci. Chcemy zauważenia zawodu ratownika medycznego”
8 lipca 2021
archiwum prywatne/Piotr Balcar
Trwa gorąca dyskusja dotycząca sytuacji ratowników medycznych. Dziś (7.07) odbywa się posiedzenie Sejmowej Komisji Zdrowia z udziałem przedstawicieli resortu zdrowia. O sytuacji prawnej i zarobkowej ratowników medycznych rozmawiamy z Piotrem Balcerem – ratownikiem medycznym we Wrocławiu.
-Zostaliśmy wyklęci. Chcemy zauważenia zawodu ratownika medycznego. Mówi Piotr Balcer – ratownik medyczny z Wrocławia.
Piotr Balcer dołączył do protestu ratowników, który miał miejsce w całej Polsce, także we Wrocławiu -30 czerwca.
Jest szansa, że protesty będą trwać, także w czasie czwartej fali covidowej.- Może nas wtedy zabraknąć, dodaje Piotr Balcer.
– Chcemy godnej pracy, my ratownicy wyklęci, podkreśla ratownik.
Ratownicy medyczni żądają podwyżek, dodatku 1600 zł netto oraz premii za pracę w weekendy i święta. Ratownicy mają żal do Ministra Zdrowia i rządzących, że w pandemii wysłużyli się nimi podczas akcji ratowania zdrowia. Od 4 lat resort nie objął ich jednak ustawowo zawodem medycznym (jak lekarzy czy pielęgniarki).
Ratownik medyczny: Kombinezony są schowane. Jesteśmy w pełnej gotowości
Dyżury ratowników są 12 godzinne, czas oczekiwania na karetkę w normalnych warunkach to ok. 15-20 minut. W czasie trzeciej fali pandemii czas się wydłużał. Jak obecnie wygląda sytuacja?
Mówi Piotr Balcer, który od 5 lat jest ratownikiem medycznym we Wrocławiu.
W czasie szczytu fali covidowej zdarzały się sytuacje, że ratownicy czekali przed Szpitalnymi Oddziałami Ratunkowymi po 12 godzin, teraz to już rzadkość, jednak takie sytuacje się zdarzają, mówi Piotr Balcer – ratownik medyczny.
Jak zaznacza Piotr Balcar ratownicy medyczni są gotowi na czwartą falę koronawirusa. – Kombinezony są schowane. Jesteśmy w pełnej gotowości, dodaje.
Dyżur ratowników trwa 12 godzin. Średnia dzienna liczba interwencji wynosi od 10 do 14 w ciągu doby.
Na rozmowę zapraszamy jutro o godz. 8.10!