Album z archiwalnymi pocztówkami – niezwykle cenne znalezisko we wrocławskim zoo

Foto: mat. pras.

Zbiory biblioteczne wrocławskiego zoo wzbogaciły się ostatnio o nieskatalogowany wcześniej egzemplarz – album z archiwalnymi pocztówkami, które pokazują jak funkcjonowało zoo ponad sto lat temu. Od tego czasu zmieniło się nie do poznania. Cenna pamiątka jest bardzo krucha i stała się jednym z najciekawszych woluminów w naszej bibliotece.

Album należał do dyrektora zoo Friedricha Johanna Grabowskiego. Napis na pierwszej stronie głosi: Postkarten Album aus dem Breslauer Zoologischen Garten. Poniżej widnieje pieczątka dyrektora i dopisek: Gessamelt von Diretor Grabowsky seit April 1902. (Gromadzone przez dyr. Grabowskiego od kwietnia 1902 r.). 

Pamiątka sprzed lat

Wrocławski ogród zoologiczny otwarto jako Zoologischer Garten Breslau 10 lipca 1865 roku. Na około 10 hektarach Friedrich Thiemann z lokalnego Ogrodu Botanicznego oraz Julius Lösener, ogrodnik miejski Wrocławia zaprojektowali założenie parkowo-ogrodowe. Natomiast projekty pawilonów i stajenek dla zwierząt są dziełem znanego architekta Carla Lüdecke. Nowy park stanowił atrakcję turystyczną i służył wrocławianom jako miejsce spacerów, gdzie mogli podziwiać niedostępne dla nich egzotyczne gatunki zwierząt. W tamtych czasach mało kto mógł sobie pozwolić na dalekie podróże.

Dziś, 157 lat później, żyjemy w zupełnie innej rzeczywistości. Na 33 hektarach eksponujemy około 10 tys. zwierząt niemal 1200 gatunków. Świat jest dla nas dostępny jak nigdy wcześniej, a ogrody zoologiczne zyskały nowe funkcje. Naszą główną misją jest ochrona gatunkowa, hodowla zachowawcza, edukacja i działalność naukowa. Zoo służy przede wszystkim zwierzętom, dba o ich dobrostan i światową żywą pulę genów. Nie było to takie oczywiste przed ponad wiekiem. Od tego czasu świadomość na temat warunków hodowli zwierząt wzrosła, a standardy ich bytowania w ogrodach zoologicznych się poprawiły.

Widać to na archiwalnych pocztówkach w niezinwentaryzowanym dotąd albumie znalezionym w zbiorach bibliotecznych zoo. Pocztówki nie były adresowane i wysyłane, z tyłu są czyste. Kolekcja była zbierana przez dyrektora/dyrektorów najpewniej w celach archiwizacji. Pocztówek jest około 200, niektóre wzory się powtarzają.

Słonica Pepi, szympans Moritz, lew Turridu

Archiwalne ilustracje pokazują stare wybiegi i pawilony oraz pracę opiekunów. Na zdjęciach jest widoczny między innymi szympans Moritz (na zdjęciu z innym szympansem i z opiekunem). Przybył do zoo w 1931 roku z Berlina jako 1,5 roczny samiec. Przeżył wojnę, w 1945 roku został przewieziony do Łodzi. Po ponownym otwarciu zoo po wojnie nie został zwrócony przez łódzkie zoo (stwierdzono, że padł. W rzeczywistości żył jeszcze kilka lat). Obecność Moritza na pocztówce może świadczyć, że album był w posiadaniu kolejnych dyrektorów i był uzupełniany (Grabowski zmarł w 1929 roku). Moritz to także ten szympans siedzący przy stole z kubkiem i talerzykiem. Mpongo to drugi szympans widoczny na pocztówkach, samiec który przybył do zoo w 1901 roku gdy miał 3 lata i padł w 1906 roku.

Widoczny na pocztówkach jest także lew Turridu (wtedy powiedzielibyśmy lew przylądkowy, czyli z obecnych terenów RPA) przybył do zoo w maju 1909 roku. Padł w 1921 roku na obrzęk płuc.  Możemy także zobaczyć samicę słonia afrykańskiego Pepi (tych w historii nie mieliśmy wiele) przywiezioną do zoo w 1894 roku z Menażerii Wiedeńskiej. Miała problemy z ciosami. W 1917 roku padła.

W czasach, gdy wykonanie fotografii było bardziej skomplikowane niż obecnie, tworzono sztuczne warunki do wykonania zdjęcia. Pionierem tego typu fotografii był pochodzący z Leszna Ottomar Anschütz. Pod jego nadzorem, na terenie zoo skonstruowano specjalne stanowisko fotograficzne, które stało przy dzisiejszym Terrarium, mniej więcej tam gdzie okrągła sadzawka z żabami zielonymi. Tam przynoszono zwierzęta i “ustawiano” do zdjęcia. Widać, że były one wykonywane seryjnie, w takich samych warunkach i przedstawiają różne gatunki zwierząt, np. gepardy. Pierwsze gepardy trafiły do zoo w 1882 roku, możliwe że to te widać na zdjęciach. Ottomar Anschütz z pewnością robił wszystkie zdjęcia do słynnego przewodnika po zoo wydanego w 1890 roku, więc prawdopodobnie widoczne w naszym albumie pocztówki jego autorstwa były wykonywane właśnie przed 1890 r. Część pocztówek jest podpisana jego nazwiskiem. Anschütz był wynalazcą, opatentował migawkę szczelinową,która pozwalała robić szybkie zdjęcia, m.in. koni w biegu.

Dawne pawilony i wybiegi

Niektóre fotografie pokazują także zdjęcia opiekunów z dzikimi zwierzętami, na przykład opiekuna z szympansem na rękach, pracownika na wybiegu hipopotama czy młodych niedźwiedzi brunatnych. Dzisiaj wykonanie takich zdjęć byłoby niemożliwe w żadnym spośród największych światowych ogrodów zoologicznych. Opiekunowie nigdy nie pozostają w bezpośrednim kontakcie ze zwierzętami drapieżnymi lub niebezpiecznymi. Wynika to z większej wiedzy, troski o bezpieczeństwo zwierzęcia i człowieka oraz świadomości zagrożeń i natury dzikich okazów. 150 lat temu do egzotycznych zwierząt podchodzono brawurowo – dziś nasza wiedza jest dużo większa, a zasady postępowania z dzikimi zwierzętami regulują odpowiednie przepisy. 

Na jednym ze zdjęć widzimy najstarszy pawilon zoo – Basztę Niedźwiedzi. Fotografia uzmysławia, skąd wzięła się jego nazwa. Jedną z klatek zamieszkują na niej niedźwiedzie polarne. Dzisiaj nie do pomyślenia byłoby eksponowanie ich w takich warunkach – na tak ograniczonej przestrzeni. Obecnie Baszta Niedźwiedzi zasiedlona jest wyłącznie przez kilka gatunków sów.

Oprócz Baszty Niedźwiedzi widać m.in. restaurację z salą koncertową (dziś Terrarium). Był to budynek mogący gościć ponad 700 osób. Są także pocztówki przedstawiające Ptaszarnię, Domek Jeleni, Małpiarnię, a także stary Mały Pawilon Drapieżców (były w nim eksponowane małe drapieżniki, obecnie budynek nie istnieje).

Pokazy etnograficzne 

To właśnie na trawniku pomiędzy Małym Pawilonem Drapieżców, Słoniarnią i Ptaszarnią, we wrocławskim zoo, można było oglądać pokazy etnograficzne. Tak zwane Völkerschauen, czyli pokazy ludów odbywały się na terenie Breslauer Zoologischer Garten 23 razy w latach 1876-1930, najczęściej otwierały sezon letni i trwały kilka tygodni. Organizacja pokazów przypadła na okres sprawowania funkcji czterech dyrektorów: dr. Franza Schlegela (1864-1882), Hermanna Stechmanna (1882-1900), Friedricha Grabowskiego (1901-1929) oraz Hansa Honigmanna (1929-1934).* Odnaleziony album z pocztówkami jest największym obecnie nam znanym zbiorem dokumentującym pokazy z lat 1904-1914.

Pokazy ludów w europejskich ogrodach były związane z zamorskimi wyprawami na przełomie XIX i XX wieku. Z dalekich kontynentów przywożono egzotyczne zwierzęta, nieznane europejskiej publiczności, a z biegiem lat także lokalnych mieszkańców tych rejonów. Na początku były to rodziny, a stopniowo coraz większe grupy (nawet do kilkuset osób) wraz z całym dobytkiem i inwentarzem. Trzeba tutaj wspomnieć Carla Hagenbecka, handlarza dzikimi zwierzętami i organizatora około siedemdziesięciu niemieckich wystaw etnograficznych w latach 1874-1932, który był pionierem tego trendu. Z kolei pocztówki w naszym albumie przedstawiają pokazy organizowane przez braci Carla i Fritza Marquardtów.

Zainteresowanie pokazami było ogromne, reklamowano je w prasie, a duży wpływ na ich popularyzację miała też prawdziwa rewolucja pocztówkowa. To właśnie takie pocztówki, jak te znalezione w naszym albumie, były wtedy na szczycie popularności. W 1900 roku w samych tylko Niemczech rozesłano około 786 mln pocztówek, czyli średnio 15 na obywatela.

Grupy etniczne występowały w wielu miastach niemieckich, a przemieszczały się między nimi najczęściej pociągiem. Ich pobyt w danym mieście często inaugurował pochód jego ulicami. Tak było również we Wrocławiu.

Hagenbeck tak relacjonował przejazd karawany nubijskiej w 1876 roku: 

“W Breslau, na przykład, wpadłem na pomysł, żeby moi Nubijczycy przejechali przez miasto – wszyscy w przepychu swojej broni, piór i skór, w najwytworniejszych ekwipażach, jakie można było dostać w Breslau. W pierwszym powozie siedział dr Schlegel, dyrektor zoo, ja sam oraz piękna Hadjidje. Obok każdego woźnicy królował w mrocznym majestacie sudański wojownik z lancą. Dziesięć powozów jeden za drugim.”**

Zarówno we Wrocławiu jak i innych niemieckich miastach, organizatorzy dbali o dobry odbiór tych widowisk i akceptację środowisk naukowych, podkreślając swoją motywację do ich wystawiania szerzeniem wiedzy. Zapraszali na przedpremierowe pokazy specjalne naukowców, dziennikarzy i lokalne autorytety. Tak było przykładowo po przybyciu Kałmuków z Budapesztu, ludu Ashanti w 1899 roku czy Samoańczyków w 1900 roku. 

W odtworzonych “wioskach” na terenie ogrodów zoologicznych, przedstawiciele odległych cywilizacji wiedli życie możliwie bliskie temu w ich kraju, kultywowali swoje zwyczaje, parali się rzemiosłem, sypiali w swoich chatach i przygotowywali pokazy artystyczne. Polegały m.in. na śpiewach, tańcach i symulowanych walkach. O wystawianiu pokazów w zoo przemawiały m.in. względy praktyczne, gdyż towarzyszącym grupom zwierzętom należało zapewnić schronienie i jedzenie. Goście ogrodów zoologicznych, w tym wrocławskiego, z chęcią płacili za bilety wstępu kilkadziesiąt fenigów, co nie było wygórowaną ceną nawet dla klasy robotniczej, by móc oglądać pokazy na żywo. Z biegiem lat zyskały na rozmachu i stały się dużymi widowiskami artystycznymi. W przypadku niepogody, we Wrocławiu przenoszono je do dzisiejszego budynku Terrarium – wtedy sali koncertowej z restauracją. Pomiędzy pokazami życie w chatach toczyło się spokojnie. W dzienniku “Breslauer Zeitung” z czerwca 1899 roku można było przeczytać:

“Siedzą cicho w swoich chatach i są zajęci pracą komercyjną. Najpierw przechodzimy obok tkacza. Z wielkim artyzmem tka on z bawełnianej włóczki kolorowe ubrania, w które (oni) malowniczo się owijają. Tka piękne pasy, które potem zszywa razem. W jednej z kolejnych chat widzimy cieślów przy pracy, którzy częściowo zawdzięczają swoje mistrzostwo misjonarzom. Tworzą proste rzeźby i wspaniałe laski z hebanu…”***

Wystawy etnograficzne były niezwykle popularną formą rozrywki, polegającej na kontakcie z żywymi ludźmi, przedstawicielami odmiennej kultury. Ze wzmianek w prasie wynika, że publiczności zdarzało się nie tylko ich obserwować, ale także podchodzić do nich na wyciągnięcie ręki. Podczas pierwszych pokazów organizatorzy starali się zachować dystans między odwiedzającymi, a egzotycznymi gośćmi tłumacząc to obopólnym bezpieczeństwem, natomiast z biegiem lat standardem stało się spacerowanie od chaty do chaty, czy fizyczne kontakty z ich mieszkańcami.

Frekwencji z lat organizowania pokazów do dziś nie dorównały nawet rekordowe dni w powojennej historii zoo. Występy Nubijczyków w 1876 roku już pierwszego dnia zobaczyło ponad 30 tysięcy osób, a Tunezyjczyków w 1904 roku w jeden tylko dzień (3 lipca) obejrzało 41 509 widzów. Pozostaje to po dziś dzień rekord frekwencyjny zoo. Wioskę sudańską w 1909 r. odwiedziło łącznie przez wszystkie dni 97 137 osób, a pokazy zaś Samoańczyków w 1910 roku 105 304 łącznie.*

Tak wielką popularność Völkerschauen przypisuje się m.in. rewolucji naukowej i przemysłowej, rozwojowi muzeów, przejawem przemian politycznych i społecznych, a co za tym idzie większą ciekawością świata. Dla rozwijającej się klasy średniej ważna była edukacja, a dla uboższej części społeczeństwa oglądanie przedstawicieli innych kultur w swoim mieście było często jedyną możliwością zobaczenia ich na żywo. 

Wykaz pokazów etnograficznych w Zoologischer Garten Breslau*:

1) 1876 – „karawana nubijska” – pokazy z udziałem przedstawicieli różnych plemion Sudanu. Organizatorem pokazów był Carl Hagenbeck;

2) 1878 – „karawana nubijska” – grupa liczyła 17 osób (w tym jedna kobieta). Organizatorem pokazów był Carl Hagenbeck;

3) 1879 – „karawana nubijska” – organizatorem pokazów był Carl Hagenbeck;

4) 1879 – Indianie z Patagonii;

5) 1883 – Samojedzi – organizatorem pokazów był Curt Terne;

6) 1886 II – Indianie z Bella Coola – grupa liczyła dziewięć osób. Organizatorem

pokazów był Carl Hagenbeck;

7) 1894 – Dinka – przedstawiciele sudańskiego plemienia zamieszkiwali w glinianych lepiankach, wzniesionych na łąkach przy dużym domu drapieżców;

8) 1895 (jesień) – Samoańczycy – organizatorami pokazów byli bracia Carl (1860-1916) i Fritz (1862–?) Marquardt

9) 1896 11 IX–7 X – Samoańczycy – organizatorami pokazów byli bracia Marquardt;

10) 1897 30 IV–16 V – Kałmucy – grupa składała się z 30 osób. Przedstawiano sceny z życia w Dżungarii. Organizatorem pokazów był Eduard Gehring;

11) 1899 13 VI–19 VII – lud Aszanti – grupa liczyła 73 osoby. Przedstawiano sceny walk i rzemiosła. Do Europy zostali przywiezieni przez niejakiego Wiktora Brambergera, byłego sekretarza wiedeńskiego zoo, w Afryce zaś rekrutował ich lokalny nauczyciel Sampson A. Hammon, który podróżował wraz z grupą;

12) 1900 21 VIII–16 IX – Samoańczycy – grupa liczyła 30  osób. Organizatorami pokazów byli bracia Marquardt;

13) 1904 16 VI–10 VII – Tunezyjczycy – grupa składała się z 34 osób. Przedstawiano rzemiosło, tańce, sceny walk. Grupę zaprezentował Carl Marquardt;

14) 1905 – Sudańczycy;

15) 1906 21 V–10 VII – pokaz poświęcony Afryce – kluczowym punktem programu była rekonstrukcja afrykańskiej wioski. Organizatorem pokazów był Carl Marquardt;

16) 1907 – pokaz poświęcony Afryce – była to prawdopodobnie grupa Marokańczyków;

17) 1908 – Beduini;

18) 1909 23 VII–15 VIII – „wioska sudańska” – organizatorem przedsięwzięcia był

Carl Marquardt;

19) 1910 26 VII–21 VIII – Samoańczycy – organizatorami pokazów byli bracia Marquardt.

Pokazy Samoańczyków w latach 1910–1911 zostały zorganizowane na podstawie specjalnego pozwolenia, jako że w tamtym okresie obowiązywał już zakaz rekrutowania na cele pokazów osób z niemieckich kolonii;

20) 1911 – Samoańczycy;

21) 1912 26 VII–19 VIII – Beduini – grupa liczyła 55 osób. Organizatorem przedsięwzięcia był Carl Marquardt;

22) 1914 31 VII–23 VIII – pokaz pt. „Rasy Doliny Nilu” – ze względu na wybuch I wojny światowej przedsięwzięcie, którego organizatorem był Carl Marquardt nie przyniosło spodziewanych dochodów;

23) 1930 VI–VII – pokaz poświęcony Afryce Wschodniej – występy ludów Afryki połączono z ekspozycją zwierząt, przedsięwzięcie okazało się niedochodowe.

*Autorką najgłębszej, najlepszej i niezwykle ciekawej analizy tego tematu jest Dominika Czarnecka z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN. W swoim artykule w periodyku “Etnografia Polska” z 2018 roku, publikuje listę pokazów w Breslau wraz z opisującymi je wzmiankami w prasie. Przytoczone w tej informacji prasowej cytaty i dane pochodzą właśnie z tego opracowania, które linkuję poniżej. Gorąco zachęcam do zapoznania się z jego całością, ze względu na ograniczoną możliwość rozwinięcia tematu w informacji prasowej. Pozwoli to na jego zgłębienie we własnym zakresie: 

**Leszek Solski, Harro Strelhow 2015, 150 lat Zoo Wrocław, Zoo, Wrocław

*** Archiwum zoo, zeszyty „Zeitungs-Ausschnitte”, 1898-1906, wycinek z „Breslauer Zeitung”, 15.06.1899.

Film: https://www.facebook.com/wroclawskiezoo/videos/909475203763276/

Nasze audycje

Nasze audycje

Skontaktuj się z redakcją Radia Rodzina!

Skontaktuj się z redakcją Radia Rodzina!

71 322 20 22 studio@radiorodzina.pl
Skip to content